fbpx  
Menu Zamknij

Święty WENENCJUSZ

Święty Wenencjusz żył w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, odznaczał się nieugiętą odwagą w praktykowaniu wiary. Miał piętnaście lat, kiedy po raz kolejny nastały okrutne prześladowania chrześcijan. On sam miał możliwość ich uniknąć, jednak udał się dobrowolnie do sędziego, któremu wprost oświadczył, że jest wyznawcą Chrystusa. Sędziego to wyznanie wiary tak rozwścieczyło, że kazał nie tylko go uwięzić, ale też rozebrać z szat i długo biczować. Wiedział, że chłopiec nie miał szans na przeżycie uderzeń oprawców. Ten jednak nie umarł – a to tylko dlatego, że przyszedł mu z pomocą cudowny Anioł Boży, pełen piękna i mocy, który rozluźnił krępujące go liny i odrzucił do tyłu katów.

Wenencjusz znów mógł zbiec, jednak nie uczynił tego, bowiem Anioł natchnął go ogromną odwagą i szczerym pragnieniem, by umrzeć dla Chrystusa, za wiarę w Niego.

Sędzia widząc to, zarządził, by powieszono go głową w dół nad ogniem, aby tak został uduszony przez dym. Chłopiec ze spokojem udaremniał jednak wszelkie wysiłki zmierzające do tego, by wyparł się wiary. Słysząc o porażce kolejnych katów, sędzia kazał mu połamać metalowym młotem zęby i szczęki, a następnie wrzucić go do plugawego dołu, by tam się udusił. Wtedy ponownie zjawił się Anioł Boży i delikatnie wydobył młodego męczennika z jamy. Wenencjusz znowu stanął przed sędzią, który, widząc potęgę Boga chrześcijan osłaniającego swego młodego wyznawcę, upadł przed trybunałem, krzyknął: Bóg Wenencjusza jest jedynym prawdziwym Bogiem i skonał.

Rządca miasta, dowiedziawszy się o śmierci sędziego, rozkazał rzucić męczennika na pożarcie lwom. Te jednak kładły się przy jego boku, były łagodne jak owieczki. Chłopiec wtedy zaczął nauczać zgromadzonych w cyrku pogan o miłości Jezusa, którego słuchają nawet dzikie, drapieżne zwierzęta.

W tym samym czasie pewien święty Kapłan – Porfiriusz – poszedł do zarządcy, by go ostrzec przed karami, jakie go spotkają, jeśli nie zaniecha torturowania Wenencjusza. Mówił mu, że wszyscy, których nawrócił ten chłopiec, będą cieszyć się ogromną chwałą i szczęściem, natomiast jego prześladowcy – wraz z samym rządcą – zostaną strąceni do ciemnego, strasznego lochu i będą cierpieć wieczne męki. Rządca odmówił wysłuchania do końca tych ostrzeżeń i kazał zabić Porfiriusza. Wenencjuszowi wymyślił nowe tortury – był między innymi ciągnięty po wyboistej ziemi wyłożonej cierniami. W czasie trwania tych tortur oprawcy poczuli się spragnieni. Męczennik wiedząc o tym sprawił, że u ich stóp wytrysnęło źródełko świeżej wody, którą zaspokoili pragnienie. Wielu z nich natychmiast nawróciło się, w wyniku czego zostali ścięci razem z Wenencjuszem. Zaraz po egzekucji nastała straszna burza. Zarządca próbował uciec przed nią, jednak spotkała go straszna i godna pożałowania śmierć.

***
Powyższa notatka biograficzna pochodzi z autorskiego cyklu artykulików
”Młodzi świadkowie wiary” pisanych przez Marka Pawła Tomaszewskiego w latach 2006-2007.
All rights reserved © 2006-2024 Marek Paweł Tomaszewski.

Opublikowano wMłodzi Świadkowie Wiary